Zaprawdę powiadam Wam, nie zabijajcie dziecka, które w Was siedzi. Ja na przykład wielkimi krokami zbliżam się do trzydziestki, a właśnie założyłem blogaska.
Wstępy są przeważnie potrzebne, a bardzo często przydatne. Zwykle są też nudne i przydługie. Mają ułatwić czytelnikowi odbiór utworu, który chcą przeczytać, ale zwykle sprawiają, że gdy już zacznie go czytać, są zmęczeni i zniechęceni. Dlatego będę się streszczał.
Dlaczego zaczynam prowadzić bloga? Okres, w którym mogłem prowadzić pamiętniczek pod tytułem “Cierpienia młodego gimnazjalisty” (i co więcej – robiłem to!), mam już dawno za sobą. Nie cierpię na nadmiar wolnego czasu. Wręcz przeciwnie, patrząc na ilość stojących przede mną zadań do wykonania i celów do osiągnięcia, cierpię na chroniczny niedobór czasu (wiem, wiem, to zupełnie jak Wy, Moi Drodzy Czytelnicy – jest to pewnie jeden z powodów, dla których tu jesteście, hie hie hie). Kasy też z tego raczej nie będzie. Nie jestem też chyba narcyzem, attention whore, ani nie mam parcia na szkło. Chyba. W każdym razie wolę o sobie tak nie myśleć.
Więc dlaczego założyłem blogaska? Najlepsza odpowiedź, jaką mogę w tej chwili ubrać w słowa brzmi następująco. Uważam, że mam coś do powiedzenia, mam własne zdanie. I sądzę, że istnieją ludzie, którzy chcą to moje zdanie poznać. A ja potrafię w strawny sposób przekazać to, co mam do powiedzenia w formie słowa pisanego. Czy rzeczywiście istnieją ludzie zainteresowani moją opinią na różne tematy? Czy umiem pisać w sposób przystępny? To się okaże. Zapewne już niedługo. Tego, że mam coś do powiedzenia, jestem pewien. I tyle.
Zamierzam tutaj pisać o muzyce, filmach, popkulturze i o wszystkim na czym się nie znam, ale się wypowiem. Ten blog – jeśli nie umrze śmiercią naturalną – będzie pewnie ewoluował. W jakim kierunku? Nie wiem. I to jest ekscytujące, przyznaję się bez bicia.
No i tak jak każdy, kto obiecuje na początku swojej wypowiedzi, że będzie ona krótka, rozpisałem się. Ale co tam! Nie będę sobie narzucał dyscypliny, nie? Ani przepraszał za jej brak. Niemniej mam nadzieję, że moje wypociny Wam się spodobają. Ale jeśli Wam się nie spodobają, to też ok. Jestem już dużym chłopcem, chyba jakoś to przeżyję.